Malta, Eskulap, Post Dali, Tama, Rewiry, Lola – jeśli wspomnienie choć jednej z tych nazw przyspiesza Wam puls do 130 BMP, to wciskajcie PLAY, bo w tym miejscu o swojej robocie opowiada DJ Wookie, jeden z twórców poznańskiej sceny klubowej i człowiek, który po polskich (no dobra, przede wszystkim poznańskich) klubach podróżuje z kastą płyt i pendrajwem od 30 lat. Dziś mówimy o Niemcu, który na Starym pożyczył 10 złotych. O tym, skąd pochodziły pierwsze winyle i ile wysiłku kosztowało ich wybranie. O konkursie w burdelu, w którym nikt nie chciał brać udziału. O tym, dlaczego starzy DJ-e zachowują marsową minę przy konsoli, a młodzi malowniczo skaczą. O graniu w warsztacie u ojca i podczas jednego z największych polskich festiwali. Oraz o tym, jak zasłużyć na miano „najgorszego DJ-a na świecie”.
// Łukasz Leśniewicz // DJ Wookie